Z perspektywy czasu i doświadczenia mogę śmiało powiedzieć, że kiedyś wydawało mi się, że potrafiłam się przedstawić. Zaliczałam się jednak do osób, które chciały powiedzieć jak najwięcej w jak najkrótszym czasie - bo też tak byłam uczona:
~ Masz 60 sekund aby przedstawić się w jak najlepszym świetle" - często słyszałam na szkoleniach.
Tak też robiłam. Dostawałam szablon, który uzupełniałam wszystkimi możliwymi umiejętnościami upychając wszystko co się da.
Moja Autoprezentacja wyglądała jak obwieszona świecidełkami choinka, spod której nie widać choinki.
Na innych szkoleniach (szczególnie dla kobiet) zwracano uwagę głównie na to, jak się ubrać, albo jaki makijaż dobrać - poświęcając na to godziny, zamiast na merytorykę wypowiedzi, umiejętność przekazu niewerbalnego i umiejętność panowania nad emocjami podczas przemówienia.
I nie mówię, że makijaż bądź ubiór nie jest ważny. Jest, ale dobierasz wszystkie elementy do sytuacji, przekazu i odbiorcy.
Są one jedynie uzupełnieniem / podkreśleniem Twojego przekazu, który pełni kluczową rolę.
Pamiętaj: